Polski English Francais Svenska
photo. Sabina Jaworek
Recenzje

Świetna mieszanka eseju i humoru.

 

Bardzo cieszy, że „ważne kobiety” wybrane do tej książki nie są pomnikowe ani szeroko znane. To autorskie odkrycia, a wśród nich nawet postaci fikcyjne. Jak królowa z baśni „Księżniczka na ziarnku grochu” Andersena – tak pewna siebie, że nie musi nosić korony, archetypicznie dojrzała. Albo imienniczka autorki, Grażyna z powieści litewskiej Adama Mickiewicza, którą Plebanek fantastycznie reinterpretuje, zwalczając wizerunek kobiety z popularnych streszczeń, niezaradnej, bo poległej na placu boju. 

autor: Beata Kęczkowska
źródło: wyoskieobcasy.pl

Ta książka sprawia wrażenie, jakby autorka pisała ją w stanie podgorączkowym. Na ostrych nutach. 

 

A tę autorkę znacie z "Wysokich Obcasów Extra", gdzie co miesiąc pisze o słowach. Tym razem porzuca elokwentne wywody o tym, co one znaczą. I pisze o kobietach dojrzałych. Czyli o kim? Ktoś prosi o definicję? Zapytajcie Plebanek. Ta książka jest o znikaniu, niedocenianiu, przemilczaniu. I wszystko żarliwie, z mocą. No bo, moje drogie, ile można?

To książka-podróż. Do bolesnych wspomnień, podszyta strachem i brakiem akceptacji. Podróż do Europy i Afryki, które w nowej powieści Grażyny Plebanek łączy - niczym most - pewna rodzina emigrantów, przybyłych z dawnej, belgijskiej kolonii w Afryce. I to jej losy stały się narzędziem dla autorki: do opowiedzenia o aktualnej zachodnioeuropejskich, afrykańskiej, emigranckiej rzeczywistości.

Tę kongijską rodzinę opisuje Plebanek od środka, uwypuklając jej emocje, akcentując to, że jest przywiązana do swojej tradycji, a jednocześnie pragnie zaistnieć w nowym kraju. Opuszczając Afrykę, mieli niewiele do spakowania. Najwięcej ważyła tradycja i stare przyzwyczajenia.

"Pani Furia" jest efektem nowej fascynacji Plebanek, która postanowiła przyjrzeć się bliżej sporej afrykańskiej społeczności, jaka zamieszkuje Belgię (w której i autorka żyje od kilku lat). W zamieszczonym na końcu podziękowaniu zapisuje słowa, które jednocześnie możemy traktować jako credo dla jej nowej powieści. Przyznaje w nim, że "Pani Furia" jest efektem poznania osób, które związane są z tym właśnie miejscem w Afryce.

autor: Piotr Gajdowski

„Pani Furia" Grażyny Plebanek opowiada o rodzinie imigrantów z Konga, która na różne sposoby próbuje radzić sobie z obcością w Europie.

 

Eddie, gawędziarz z Kinszasy, brukselski szofer z prawniczym wykształceniem, w końcu opuszcza rodzinę i wraca do Konga. Wcześniej zaraża swoją córkę Alię (imię nadane na cześć Muhammada Alego) miłością do boksu i snucia opowieści. Dorosła Alia zostaje policjantką, ale i tak staje się ofiarą seksizmu i uprzedzeń rasowych. Wyobcowanie to tutaj wspólne doświadczenie wszystkich imigrantów, także Polaków. Mundurowi obcego pochodzenia odreagowują otaczającą ich przemoc, tworząc grupę, która torturuje cudzoziemców bez prawa pobytu. Okazuje się też, że dla współczesnych Belgów Kongo - belgijska kolonia, w której dokonało się przemilczane przez wiele lat ludobójstwo (o nim opowiada „Jądro ciemności" Conrada) - to dziś tylko jakiś kraj w Afryce, o którym nie mówi się nawet na lekcjach historii. Wielokulturowa Bruksela, w której Plebanek mieszka od kilkunastu lat, jest dla niej inspiracją do pisania o kondycji dzisiejszej Europy. Jak wynika z „Pani Furii", kondycji bardzo marnej.

autor: Justyna Sobolewska

Powieść pokazuje przyczyny nienawiści, która może wybuchnąć w każdej chwili

 

Alia dostała imię na cześć Muhammada Alego. Została poczęta w noc, kiedy Ali toczył słynną walkę z George’em Foremanem w Kinszasie w 1974 r. Jej ojciec Eddy, opowiadacz z Kinszasy, przekazał jej razem z tym imieniem miłość do boksu. Najnowsza powieść Grażyny Plebanek, podobnie jak wcześniejsze, rozgrywa się w Brukseli, w międzynarodowym środowisku – przede wszystkim emigrantów z Konga. Ale jej tonacja jest inna, bardziej poważna i ciemna. Zaczyna się jak „Białe zęby” Zadie Smith, od portretu rodziny i dorastania w dzielnicy emigrantów, ale im dalej, tym bardziej staje się studium wyobcowania. Bo też obraz pogodnego współżycia multi-kulti jakoś nie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości.

Dobrze napisana scena erotyczna to rzadkość w polskiej literaturze. Niełatwo bowiem zbudować własny, autorski język zmysłowości, uciec od sztampy i dodatkowo stworzyć fascynująca fabułę. Temu wyzwaniu poddało się dziesięcioro świetnych autorek i autorów (panuje tu parytet!). Chutnik, Tulli, Gretkowska, Kofta, Kuczok, Dukaj, Miłoszewski, Plebanek, Twardoch i Dębski udowadniają, że seksualność niejedno ma imię i formę. Opowiadania zebrane w tomie „Zachcianki" to, dzięki znakomitym pisarkom i pisarzom, niezwykła podróż w głąb różnorodności ludzkich pragnień i fantazji.

Megi, zaraz wracam

 

Latem, literatura erotyczna przeżyła prawdziwy rozkwit. Mieliśmy okazję poznać kilka ciekawych pisarek w stylu Catherine Millet. Były wśród nich między innymi polska autorka, ukrywająca się pod angielskim pseudonimem Arundati, Salwa an-Nu'amjmi ze swoim "Smakiem miodu" czy debiutantka – Charlotte Roche. Wszystkie wzbudziły duże zainteresowanie, udowadniając, jak wielką drogę przeszła erotyczna proza kobieca. Polskie pisarki też zaczynają eksperymentować z tym gatunkiem. Do Hanny Samson, Agnieszki Niezgody i Manueli Gretkowskiej dołącza Grażyna Plebanek. Jej czwarta powieść może przyprawić czytelnika o rumieńce na policzkach.

autor: Justyna Sobolewska

Banalny scenariusz nabiera u Plebanek temperatury, nie tylko erotycznej.

 

Bruksela, świat międzynarodowych urzędników, kariery, sztywne przyjęcia. W „Nielegalnych związkach” Grażyny Plebanek ten świat, podobnie jak to miasto, nie ma w sobie urzędniczej nudy, przeciwnie – kipi seksem. Tutaj ludzie patrzą na siebie, jakby byli na plaży.

Odkąd na jaw wyszły liczne romanse Tigera Woodsa, słowo „zdrada" zdominowało nagłówki większości gazet i znalazło się na językach wielu ludzi po obu stronach Oceanu. Można więc powiedzieć, że książka Grażyny Plebanek jest jak najbardziej na czasie, ponieważ do tego niechlubnego grona zdradzających dołączył także on, Jonathan, mąż pięknej i bardzo ambitnej kobiety, Megi.

 

Megi i Jonathan są małżeństwem z kilkuletnim stażem. Mają dwójkę dzieci. Są Polakami, a nade wszystko wolnymi Europejczykami, nieskutymi kajdanami komunistycznego ustroju. Na pewien czas ich domem staje się Bruksela, wielokulturowa stolica Europy, miasto władzy, wielkiej polityki i układów. Megi robi karierę w Komisji Europejskiej. Jonathan, były dziennikarz i z zamiłowania pisarz, zostaje wykładowcą kursu twórczego pisania. Na jednym z branżowych przyjęć żony Jonathan poznaje Andreę, trzydziestoletnią, ambitną szwedzką dziennikarkę. Pierwsza wymiana zdań, pierwszy flirt, pierwszy pocałunek podczas pierwszego przypadkowego spotkania w jednej z brukselskich piekarni, pierwsze potajemne schadzki w kościele dały początek płomiennego romansu, który na zawsze odciśnie piętno w życiu Jonathana, jego żony oraz kochanki.

"Nielegalne związki" - poleca Dorota Malesa, dziennikarka „Newsweeka"

Jeśli wakacyjne słońce nie wywoła na waszych twarzach rumieńców, z pewnością nabawicie się ich podczas lektury tej książki.

 

Gdyby próbowano stworzyć ranking współczesnej powieści kobiecej, Grażyna Plebanek z pewnością znalazłaby się w czołówce. Przy czym warto zaznaczyć, że „powieść kobieca" nie oznacza tu przewidywalnej historii miłosnej z Nią, czekającą na księcia z bajki, i z Nim, stanowiącym obiekt marzeń i pragnień.

 

Plebanek udaje się opowiadać o kobiecie bez harlequinowego tła, bez unikania trudnych tematów, z wiarygodnym odzwierciedleniem realiów i z pasją oraz sympatią dla wad i zalet swoich bohaterek. Jej historie nie zawsze zmierzają do happy endu, często późniejszy spokój okupiony jest cierpieniem. Bohaterki powieści Plebanek umieją przyznać się przed sobą i przed otoczeniem, że mają dość: takiego życia, takiego męża, takiej pracy. I co najważniejsze, potrafią też powiedzieć sobie, że chcą coś z tym zrobić, że są otwarte na zmiany. To kobiety, którym uwierają tradycyjnie zdefiniowane role matki, żony, kochanki, córki. Są w stanie ponazywać je same i umieją walczyć o to, by zostać wierną sobie.

autor: Robert Ostaszewski

W trudnym i żmudnym fachu pisarskim bywają projekty, które należą do zgoła niemożliwych do wykonania w sposób oryginalny czy choćby zadowalający. Jednym z nich jest pisanie o miłości, damsko-męskich powikłaniach. Wystarczy choćby przypomnieć sobie sławną frazę z posłowia do Imienia róży Emberto Eco. Niby o miłości pisało się, piszę się i pisać się będzie, jednak rzadko kiedy cokolwiek sensownego z tego rodzaju usiłowań wynika. Tym bardziej u nas...

 

Ostatnimi czasy dominuje w naszej literaturze wzorzec prozy romansowej rodem z tzw. prozy kobiecej - nie lubię tego określenia, ale trudno - wywiedziony z opowieści o Bridget Jones. Mnożą się - w gruncie rzeczy zupełnie fantastyczne, bo ignorujące realia III RP - opowieści o kobietach w wieku mniej więcej średnim, które nie mając poważniejszych problemów bytowych, koncentrują uwagę na zdobyciu tego jednego, jedynego. Nawet gdy nie jest on wart starań. Grażyna Plebanek zignorowała tę tradycję. I dobrze.

Nielegalne, bo łączące ludzi związanych oficjalnie z innymi partnerami, uczucie rodzi się w stolicy Unii Europejskiej - Brukseli.

 

Tam właśnie przyjeżdżają wykształceni Jonathan i Megi, Polacy zeuropeizowani w każdym calu, co zaznacza się nawet w ich imionach. Ona jest unijną urzędniczką i główną żywicielką rodziny, on pisarzem, który w tej sytuacji musi przejąć domowe obowiązki. Co też i czyni, aż do momentu, gdy na jednym z przyjęć poznaje piękną dziennikarkę, Andreę.

autor: Monika Zalewska-Biełło
źródło: babyprzykawie.pl

„Nielegalne związki" Grażyny Plebanek - o jakże to odmienna lektura od wszystkiego, co dotychczas czytałam! Historia miłosna widziana oczami mężczyzny. Szczera, momentami pikantna, bez grama bawełny, pruderii i woalu. Poruszająca, zaskakująca i przejmująca do głębi. Przerażająca, kiedy uświadomimy sobie potęgę uczuć i swoją, w jej obliczu, bezbronność (niezależnie od strony barykady, po której przyszło nam stać

 

Bruksela, a w niej oni: młodzi, piękni i ambitni, uwikłani w miłosny trójkąt. Tak, barwne życie Megi, Jonathana i Andrei pochłania i nie pozwala na dłużej odejść do swoich spraw. Kręcimy się więc po urzędniczych salonach, zdobywamy biznesowe imprezy, zerkamy za kulisy świata mediów, by na ich tle dostrzec nasze dziewczyny. Biegamy prowadząc dom, opiekujemy się dziećmi, uczestniczymy w kursie twórczego pisania, staramy się ogarnąć czułą miłość do żony i zrozumieć kłębiące się w głowie obsesyjne myśli o kochance - towarzysząc głównemu bohaterowi, sprawcy zamieszania i fabuły.

Photo.
Emil Biliński
Halina Jasińska
Rafał Masłow
Maciej Jan Strupczewski
Stephan Vanfleteren